środa, 28 grudnia 2016

Brak komentarzy:
Jak jednym słowem mogłabym podsumować ten rok? Nie jestem w stanie wybrać jednego przymiotnika. Lista zaczynałaby się od niesamowitego, a kończyła na przełomowym. Rok 2016 na pewno dostarczył mi wielu wrażeń i otworzył drogę ku nowym celom i marzeniom.

Jedną z ważniejszych zmian było opuszczenie rekreacji. Na tak drastyczny krok zdecydowałam się podczas warszawskiej imprezy na Torwarze. Właściwie wszystko przebiegło bardzo spontanicznie. Co prawda od dawna chciałam dzierżawić konia jednak rodzice nieugięcie mówili ,,nie''. Przełom nastąpił, gdy po raz setny przeglądałam re-voltę i zobaczyłam ogłoszenie o dzierżawie starszego konia ujeżdżeniowego - Cyklona. Głównym powodem, dla którego się zgodzili go przetestować była dosyć niska cena i możliwość jazdy tylko w weekendy. Podczas ostatniego dnia Cavaliady pojechaliśmy na jazdę próbną, która przebiegła bardzo pomyślnie. Ostatni niedzielny konkurs spędziłam siedząc jak na szpilkach, czekałam na decyzję rodziców. Wraz z ostatnim przejazdem podjęliśmy decyzję. Mimo dużej odległości do Sabatu odpowiedź była jednoznaczna - bierzemy! Oczywiście radości było bardzo dużo, w końcu to była moja pierwsza dzierżawa! Jednak nadeszły również te czarne myśli. Odejście z rekreacji wiązało się również z pożegnaniem bliskich osób z Sawanki oraz znalezieniem odwagi na podążanie własną i samotną ścieżką. Bałam i nadal się boję, że inni rozwiną się bardziej ode mnie, a ja tylko zmarnuję czas ,,testując coś nieznanego''. Boję się, że zapomną o mnie, bo już nie będziemy widywali się w stajni. Boję się, że nie podołam dzierżawie, że nie potrafię na tyle dobrze jeździć, bo przecież ,,posiadanie'' konia nawet w połowie jest bardzo zobowiązujące i przeznaczone dla tych lepszych jeźdźców. Dzierżawa Cyklona była moją pierwszą i na pewno zapamiętam ją na zawsze. To ona otworzyła mi oczy na wiele istotnych rzeczy. Wtedy zaczęłam świadomie myśleć jako samodzielna jednostka oraz inaczej podchodzić do niektórych spraw. Dowiedziałam się wielu przydatnych rzeczy jak i zaczęłam poważniej pracować nad sobą. To na nim zrobiłam pierwsze lotne, pojechałam w samotny teren, zaczęłam bardziej interesować się kontaktem i prawidłowym poruszaniem konia. Nasza wspólna przygoda trwała trzy miesiące, rozstaliśmy się w dobrej atmosferze. Teraz patrząc z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że jest naprawdę wspaniałym nauczycielem, który jeszcze nie jedną osobę wprowadzi w prawdziwe tajniki jeździectwa.

Potem również około trzy miesiące jeździłam na Vedze, również tylko ujeżdżenie. Był to bardzo przyjemnie spędzony okres czasu. Pomiędzy treningami mogłam spotykać się z przyjaciółmi z Sawanki, którzy byli blisko. Spędzałam wtedy dużo czasu w stajni i dużo uwagi skupiałam na Sunlight. To na tej kucynce po raz pierwszy spróbowałam pojeździć na cordeo i powiem wam, że to wcale nie jest taka prosta sprawa! Bardzo mile wspominam tamte trzy miesiące, nawet kiedy ciężko było mi się przesiąść z dużego konia do przodu na małego leniwego kucyka. Dużo wysiłku kosztowały mnie treningi na niej, ale było warto, teraz już żaden kucyk nie jest mi straszny!

Aż w końcu nadeszła era Siwki! Dzierżawię ją dopiero od września, ale nasza przygoda potrwa jeszcze prawdopodobnie co najmniej do wakacji. Na pewno widać dużą różnicę w tym jak się dogadujemy, mimo tego, że cztery miesiące to krótki okres czasu jest naprawdę coraz lepiej. Osoby, które widziały filmiki z moich pierwszych skoków na Falkacie wiedzą o czym mówię. Tak właściwie to koń, który wprowadził i wciąż wprowadza mnie w skoki. Wcześniej jedyne co skakałam to były podniesione drągi pół roku przed Siwką. Na pewno wymaga ode mnie dużo cierpliwości i jak najlepszej jakości sygnałów oraz opanowania, bo gdy ja się zepnę to możemy skończyć pędząc bez końca, w tym ja na koniu żyrafie. Stara się również wybaczać moje błędy i niedociągnięcia zwłaszcza jak nie idzie nam (mi) wymierzanie foulee do przeszkody. Tak naprawdę to dopiero teraz zaczęła się moja praca z konkretnym koniem, a to wszystko dzięki najlepszej trenerce, która stale mnie motywuje do działania i pilnuje, abym za dużo nie marudziła na treningach. Naprawdę życzę wam wszystkim takich trenerów! Również nie powinnam umniejszać zasług właścicielce Falkaty - Dominice, ponieważ ona też bardzo mnie wspiera. Nawet kiedy popełniam błędy, stara się nie krzyczeć tylko wszystko tłumaczyć, a wiem, że do mnie czasami potrzeba dużo cierpliwości! Nigdy nie myślałam, że będę jeździła na takim koniu jak Falkata. Szukałam bardziej profesora, który mógłby mnie wprowadzić w skoki i ujeżdżenie wolno i spokojnie, a natrafiłam na Siwkę. Mimo tego nie żałuje. Może nie jest moim ideałem konia jednak wiem, że dużo mnie nauczy i na pewno będą to wartościowe rzeczy.
Nie mogę również pominąć tego jak wiele znaczył ten rok dla mnie pod względem fotograficznym. Zwiedziłam połowę Warszawy oraz jej okolic, byłam na wielu zawodach oraz sesjach w plenerze. Udało mi się nawiązać współpracę z Gallop Koń&Jeździec, Dressage.pl oraz firmą FairPlay. Zdjęcie mojego autorstwa pojawiło się na wrześniowej okładce czasopisma jeździeckiego Gallop Koń&Jeździec. Miałam okazję robić relację z międzynarodowych zawodów CDI oraz CDN w SKJ Bajardo, które po prostu były niesamowite. Po raz pierwszy widziałam jak to wszystko wygląda od podszewki i mimo, że byłam tam najmłodsza to dzielnie starałam się dotrzymywać kroku. Poznałam dzięki zdjęciom mnóstwo niesamowitych osób, z którymi mam nadzieję jeszcze się spotkam.
Nie mogę również zapomnieć o nowych przyjaźniach, które zawarłam. Pamiętacie jak w tamtym roku pisałam o zakończonych znajomościach? Mogę już otwarcie przyznać, że się z tym pogodziłam i zaczęłam powoli na nowo otwierać się na innych ludzi. Nie patrzę już na to co było, tylko na to co dopiero będzie i staram się nie przejmować tym, że nie dla każdego jestem ważna. Nie powinnam tutaj wstawiać imion konkretnych osób, bo wtedy wpis zrobiłby się za bardzo prywatny, dlatego te osoby pewnie domyślą się o kogo chodzi. Chciałabym podziękować pewnej osobie za to, że tak bardzo mnie wspiera i mimo tego, że naprawdę rzadko się spotykamy jest przy mnie zawsze i gdy mam problem to zawsze spróbuje mi pomóc. Dziękuję również osobie, którą poznałam dopiero niedawno, a właściwie przez przypadek. Powiedziała mi słowa, które wzięłam sobie głęboko do serca i postaram się ich trzymać. A wam mówię, nie przejmujcie się osobami, którym na was nie zależy, gdzieś tam dalej bądź bliżej czekają na was naprawdę kochani przyjaciele. Pamiętajcie, że to wasi najbliżsi was kształtują.
Na domiar tego wszystkiego dobrego i optymistycznego co przytoczyłam na górze pokażę wam teraz, że wszystko ma swoje drugie dno. Złe myśli są i będą zawsze, nie jesteśmy w stanie się od nich uwolnić. Cały czas mam momenty kiedy wątpię w siebie zwłaszcza w kwestii jeździectwa, czasami jest to częściej czasami rzadziej. Osoby, które mnie znają wiedzą, że mam po prostu niską samoocenę. Nadal zastanawiam się czy wszystkie problemy jakie posiadam to moja wina. Może jestem niewystarczająca dla osób z mojego otoczenia? Może muszę się zmienić?
Chciałabym wam wszystkim podziękować za to, że tak się udzielacie i jesteście aktywni. Ta strona nie byłaby taka jak jest bez was. Pamiętajcie, że to dzięki wam jestem gdzie jestem i nadal nie mogę uwierzyć w to, że aż tyle osób mnie obserwuje. Bo tak właściwie nie robię niczego specjalnego. Staram się jednak, żebyście czytali jak najciekawsze posty i oglądali jak najładniejsze zdjęcia. Patrząc na to jak zaczynałam dwa lata temu, a to gdzie jestem tutaj to wielki szok, naprawdę. Może w przyszłości uda mi się z waszym wsparciem utworzyć ten wymarzony kanał.

Wielki powrót w 2016 roku!

niedziela, 6 marca 2016

Brak komentarzy:
Cześć, witam was po trzech miesiącach przerwy podczas, której nie pojawiał się żaden wpis na blogu. Trochę, a właściwie dużo się od tego czasu zmieniło. Przede wszystkim zaczęłam dzierżawić konia - Cyklona, zmieniłam stajnię oraz nazwę bloga na - Pessimist Equine. Nie przedłużając zapraszam do rozwinięcia postu, gdzie znajdują się ogłoszenia parafialne. 😛


Długo wyczekiwany filmik Q&A!

piątek, 22 stycznia 2016

Brak komentarzy:
Dawno nie zamieszczałam nic na blogu, dlatego pomyślałam, że właśnie tutaj mogłabym wstawić wam filmiki z Q&A, o które tak prosicie. Nie przedłużając, zapraszam do rozwinięcia posta! (:


Grzechy główne koniarzy

sobota, 9 stycznia 2016

Brak komentarzy:
Cześć, dzisiaj postanowiłam poruszyć temat niegrzecznego zachowania rekreantów, instruktorów, sędziów, prywaciarzy i właścicieli pensjonatów. Inspiracją do tego wpisu okazało się forum jeździeckie. Zapraszam do przeczytania. (:

Recenzja cytrynowego czapraka od HORSY

niedziela, 6 grudnia 2015

3 komentarze:
Niedawno doszedł do mnie kolejny czaprak od firmy HORSY. Tym razem wybór padł na wszechstronną cytrynkę, do której niedawno zakupiłam owijki od Eskadrona. Teraz czekam tylko aż poszerzą swoją ofertę o następne potniki. Jeżeli chcecie zobaczyć jak razem z Hojrakiem oceniamy czaprak to rozwińcie post! :)



Jazda na Aferze - 29.11

niedziela, 29 listopada 2015

3 komentarze:
Dzisiaj dla odmiany wsiadłam na konia przyjaciółki. Jeżeli jesteście ciekawi jak poszło mi na Double Affair G to zachęcam do rozwinięcia posta! :)



Recenzja amarantowego czapraka firmy HORSY

sobota, 7 listopada 2015

7 komentarzy:
Zaledwie kilka dni temu odebrałam przesyłkę od firmy HORSY, w której zamówiłam czaprak. Wybór padł na profil wszechstronny o kolorze amarantowym. W ofercie był jeszcze grafitowy, kolorowy w paski oraz cytrynowy. Następnym razem prawdopodobnie zainwestujemy w ten ostatni. (:

Nasz nowy ukochany model - Hojrak. (:

Kampinoskie Spotkania Jeździeckie w Poczerninie

środa, 28 października 2015

5 komentarzy:
Podczas tego weekendu w Poczerninie odbył się finał tegorocznego cyklu Kampinoskich Spotkań Jeździeckich. Oczywiście mnie w roli zawodnika i fotoreportera nie mogło tam zabraknąć. Serdecznie zapraszam do przeczytania relacji z dwóch dni spędzonych w SKJ Poczernin. (:


Szablon wykonany przez Tyler