Jazda na Karolinie - 16.10

piątek, 16 października 2015

Witam serdecznie,
za pewne większość z was wyjątkowo zajrzała tutaj w celu przeczytania opisu z jazdy na Karolinie. Oczywiście wedle waszych próśb, szczegółowy opis znajduje się poniżej. Enjoy reading! (:



Kiedy przyszłam do stajni okazało się, że trzeba kucyka przygotować, mimo iż powinien mieć jazdę tuż przed moją. Szybko podmieniłam czapraki, osiodłałam Karolinę i pojechałam w teren na stępa. Podczas, którego oczywiście nie zabrakło uchwycenia chwil z siodła. Nie, nie zaglądałam na facebooka. ;)


Po wejściu na plac chwilkę sobie jeszcze postępowałyśmy i ruszyłyśmy kłusem. Oczywiście pierwszy komunikat był, abyśmy jechały trzy razy szybciej.. Z czym się zgadzam, od rozpoczęcia jazdy kucyk był bardzo nieczuły na łydki, ani bacik, no po prostu totalny, szkółkowy ignorant!


Po rozkłusowaniu na luźnej wodzy przyszła pora na najeżdżanie drągów w półsiadzie. Najazdy były naprawdę niezłe, jednak na drągach kucyk gasł i trzeba było go mocno pobudzać łydkami. Później podwyższono poprzeczkę, tym razem były to cavaletki, gdzie kucyk musiał zaangażować już nóżki. Oczywiście dla mnie również było zadanie, musiałam trzymać ręce po bokach. :)


Po drodze zahaczyłyśmy jeszcze o dodania i skrócenia w kłusie. Karolina najpierw w ogóle nie chciała zmieniać tempa, dopiero za którymś razem odpaliła motor w zadku i było przyzwoicie. Następnie przyszła pora na galopy, czyli coś co prosiaczki lubią najbardziej. ;)


Najpierw koło w półsiadzie, aby trochę rozruszać kucyka, a następnie miało być w pełnym siadzie.. Jednak Karolina miała inny plan na życie i przy wsiąściu w siodło automatycznie przeszła do kłusa, decydując tym samym o jeździe na kole. Jako iż pochylałam się do przodu i trochę pompowałam, dostałam polecenie, aby galopować bez strzemion. Oczywiście Karolina jak to Karolina po zagalopowaniu od razu do kłusa i w drugą stronę. Raz mnie wywiozła, dwa strzeliła barana, a kilka przeszła do kłusa. Na moje nieszczęście kucyk ma bardzo niewygodny galop także łatwo nie było i czasami się trochę zsuwałam.


Później na drugą stronę, na drugiej części ujeżdżalni, gdzie mi lepiej wychodziło. Wtedy już nie było takiego problemu z podtrzymywaniem galopu. Jedynie raz mi zwiała, ale później już nie myślała o tym. Ćwiczyliśmy też przejście do kłusa i ogólnie zagalopowanie.


Pod koniec jedno koło galopu w pełnym siadzie oraz rozkłusowanie Karoliny na luźnych wodzach w półsiadzie. Później stęp i oddanie kucyka następnemu rekreantowi. ):


Podsumowując jazda była taka sobie, w sensie kucyk dzisiaj zero ambicji, chęci i energii, ale ćwiczenia i instruktor świetne. Tok myślenia Karoliny; nie będę dzisiaj pracować, już chodziłam, po co przebierać tymi nogami szybciej skoro można wolniej, trzeba przejść do stępa od razu po zagalopowaniu, nie wiedziałaś? Mniej więcej tak wyglądało dzisiaj zachowanie Karoliny, ale wybaczam jej, każdy może mieć zły dzień, a poza tym czego się spodziewać po głębokim rekreancie? :(








5 komentarzy

  1. Fajnie znowu widzieć Cię na Karolinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie inaczej wyglądam, nie? :D

      Usuń
    2. W takim razie chyba ja przypadkowo usunęłam jak byłam na telefonie :'') Więc powtórzę xD I to bardzo inaczej wyglądasz teraz na Karolince :D

      Usuń
    3. Chyba bardziej pasujesz do Musliego :3 Oczywiście nie twierdze, że nie pasujecie do siebie z Karoliną :)

      Usuń

Szablon wykonany przez Tyler